Rozdział 6:,,Ja jeszcze żyję..."
,,Pamiętasz? Jakie to piękne słowo, pod warunkiem, że ma się je do ko go powiedzieć..."-Katarzyna Grochola
*piosenka*
Zapach aromatycznej kawy rozniósł się po pomieszczeniu, z prędkością światła. XVIII-wieczne meble doskonale pasowały do wnętrza pokoju. Świeczniki, które zazwyczaj były wystawiane na romantyczne okazje, paliły się, dodając uroku. Dom nie był ogrzewany, dlatego było bardzo zimno. Jedynie świeczki mogły choć trochę ocieplić zmarznięte dłonie dziewczyny. Książki, wszystkie przeczytane, leżały na regale, sprawiając wrażenie artystycznego bałaganu. Mimo wszelkich niedoskonałości Caterine kochała to miejsce. Było jedyne, które miała. Żyła w skrajnej biedzie. Na nic nie było jej stać. Kiedy ,,rodzice" odeszli, zostały tylko wspomnienia. Wszelkie pamiątki, stare rupiecie i zniszczone już fotografie leżały w kącie. Gdyby była mała zapłakałaby zapewne. Wolała jednak zachować kamienną twarz.
Przeglądając korespondencje natrafiła na list, który przykuł jej uwagę. Między innymi z niego dowiedziała się o przeszłości matki i o tym, że jest, adoptowana.
Pierwsza jej reakcja nie była zaskakująca, każdy zrobiłby to samo na jej miejscu. Wściekła się. Nie potrafiła opanować emocji. Zaczęła rzucać wszystkim dookoła. Dopiero po kilku minutach, kiedy już się uspokoiła, podarła list i bez słowa go wyrzuciła. Nie próbowała nawet skontaktować się z prawdziwą rodziną. Myśl, że żyła w ciągłym kłamstwie i poczucie, że mogła wieść dostatnie życie, nie dawały jej spokoju.
***
Obudziła się dwie godziny póżniej. Nie czując bólu, wstała. Obok łóżka znalazła drzwi, które jak się okazało prowadzą do garderoby. Oniemiała z zachwytu. Były tam wszystkie najmodniejsze ciuchy! Dziewczyna cała w skowronkach, zapominając o wściekłości, zabrała czerwoną, koronkową sukienkę. Przymierzyła i zamarła...Jej rozmiar! Ciekawe skąd wiedzieli? - zastanawiała się.
Znienacka w drzwiach pojawiła się Bella.
-Ciągle jesteś na nas zła?-spytała.
,,Czy ona do cholery nie wie, że się puka?!" - chciała powiedzieć, ale uprzedziła ją matka.
-Widocznie byłaś, aż tak zajęta sobą, że nawet mnie nie zauważyłaś...-przyznała.
-Ile już tutaj siedzisz?!-nerwowo szukała czarnych butów.
-Wystarczająco, by zauważyć, że jesteś w dobrym nastroju.
Hermiona założyła koturny, rozczesała włosy i umalowała się .Miała już wychodzić, jednak matka zagrodziła jej wyjście. W końcu się odezwała.
-Czego ty ode mnie chcesz?!
-Widać, że z tobą po dobroci nie można...Chciałam ci oznajmić, że dzisiaj zmienia się twój charakter...I życzyć wszystkiego najlepszego z okazji urodzin - podeszła do niej i lekko ją uścisnęła.
***
Chłopak siedział bez ruchu, czekając na wyrok.
- Przeprosisz Mionę przed wszystkimi na dzisiejszym balu, publicznie zerwiesz wszelkie kontakty ze swoimi obecnymi i byłymi kochankami i po ukończeniu szkoły ożenisz się z moją córką.-powiedział z obojętnością Rudolf, otwierając barek.
-Muszę?!-zezłoszczony chłopak wstał gwałtownie wywracając krzesło.
-Jeszcze chcesz coś dodać?! Nie? To won stąd!-wyjął bezbarwną szklankę i nalał sobie trunek.
-Dobrze wuju – odparł.
-A i...ani słowa Hermionie...
-Rozumiem...-wyszedł ze spuszczoną głową.
***
-Ja jeszcze żyję...-stukot obcasów wypełnił całe pomieszczenie.
Hermiona się zmienia. Ciekawe co z tego wyjdzie :-D Draco chociaż teraz jest zmuszony, przekonana jestem, że wkrótce poślubi ją z miłości hehe. Ciekawa jestem kto powiedział: "Ja jeszcze żyję"... no nic, czekam na ciąg dalszy ;-)
OdpowiedzUsuńPierwsze co mnie zastanawia kto to jest ta panna Caterine. Czemu ma związek z tym opowiadaniem. Ma brata.... więc kim on jest? Czyżby Draco? Nie raczej nie, a może. Tego się raczej dowiemy. Czemu ona wyrzuciła list? Idiotka, pewnie będzie tego żałować ale i tak pozna swoją rodzinę.
OdpowiedzUsuńDrugie co mnie zastanawia czy Draco zrobi to o co go prosił Rudolf. On w końcu nie należy do prostych osób, które dają sobą manipulować. Coś czuję, że będzie dla niego to skomplikowane. Poniekąd to będzie zabawne.
Trzecie... Hermiona i co mam tu napisać? Sama nie wiem. Zmienia się. To już powoli widać. Co z tego wyniknie. Sama zobaczę z biegiem czasu.
Czwarte i na tym chyba skończę. Z kim była związana ostatnia część opowiadania ,, Ja jeszcze żyję..." i do końca. Kto to mówi. Ciekawe. Czy to jednak panna Caterine? Hermiona? A może ktoś inny? Nie wiem. Okaże się.
Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział.
Pozdrawiam Syntry
Króciuti rozdział, ale ciekawy... tylko błagam, nie rób z Bellatriks kochanej mamusi, bo to rozwali całkowicie jej reputację. Ona musi być ciągle tą psychopatką, która kocha zabijać!!! Nie odbieraj jej tego!!!
OdpowiedzUsuńDraco ma poślubić Herm? Ciekaaaaaweeee...
Miona też ma być psychopatką taką, jak Bella! Ale będzie jazda!!!!
Pozdrawiam
E.L.
PS-Najpóźniej w następny weekend odwieszam bloga.
Krótki rozdział, ale daje do myślenia :) No cóż pomysł jak na razie wydaje się ciekawy, ale myślę, że mogłabyś wyjaśnić, dlaczego akurat w te, anie inne urodziny charakter Hermiony się zmienia, kto za tym stoi, jednym słowem pogrzebać w przeszłości :) To tylko moje zdanie zrób jak uważasz :*
OdpowiedzUsuńWeny :D
I tradycyjnie zapraszam do siebie :D
Świetny rozdział! Czekam na następny, ciekawe co będzie dalej i czy Draco zrobi to, o co prosił go Rudolf :3
OdpowiedzUsuńMam do zarzucenia jedynie : krótko! :(
OdpowiedzUsuńwybacz, że dopiero teraz, ale ostatnio mam egzaminy, szukanie pracy, nadrabianie zaległości u innych i siebie :(
Dlaczego Hermionia się meniła ?
Mam nadzieję, że Bellatrix nadal będzie tą złą? Innego wyjścia nie widzę :P
:***
Bardzo ciekawy post czekam na next
OdpowiedzUsuńPo pierwsze chciałabym bardzo, ale to bardzo przeprosić za moją tak długą nieobecność na Twoim blogu. Spowodowana ona była walką o oceny, pewnymi problemami i kompletnym brakiem czasu. Postaram się teraz poprawić i będę komentować regularnie każdy rozdział, post czy miniaturkę :) Widzę Hermiona się rozkręca i to nieźle. Kim jest ta Catherine? Czekam na rozwój akcji. Świetny pomysł z małżeństwem Draco i Hermiony :D Jestem ciekawa jak ona na to zareaguje. No cóż tu dużo pisać. Czekam na następny rozdział, przepraszam, całuję, pozdrawiam i życzę weny :)
OdpowiedzUsuńOoooj szkoda ze tak krotko :(
OdpowiedzUsuńrozdzial pozostawia wiele znakow zapytania. co sie dzieje z Hermiona, dlaczego akurat te urodziny maja zmienic cale jej zycie, czemu sa takie wazne?
to malzenstwo, hmmm ciekawe co Hermiona na to.
pozdrawiam i zapraszam do siebie na nowy rozdzial